Pieśń Nabożna Jako Człowiek Chrystiański
Światem Ma Pogardzać
Czemu się duszo frasujesz,
Czemu kłopot podejmujesz
A tylko o próżność?
W Bogu ty miej swe
dufanie,
On przy tobie wiecznie
stanie.
On cię nigdy nie
opuści,
Ani umorzyć
dopuści,
Wie czegoć
potrzeba,
Jego jest niebo
wysokie,
Ziemia i morze
głębokie.
Boże, jam twoja
dziecina,
Rąk Twych czyn i nędzna
glina,
A tyś mój
dobrodziej,
Obroć swą ku mnie
życzliwość
I Ojcowską
dobrotliwość.
Bogacz każe na swe
zbiory
I na pełne złota
wory,
Lecz ja Twój służebnik
wiem:
Kto się na Boga
spuści,
Tego nigdy nie
opuści.
Zdawna Bog o swoich
czuje
I dziś one
opatruje,
W Tobie moja
dufność
Uweselone
sumnienie
Stanie mi za
opatrzenie.
O ziemską chwałę nie
stoję,
Bylech jedno mogł mieć
Twoje
Co Syn Twój
obiecał,
O to proszę, tego
żądam,
We dnie i w nocy
wyglądam.
Wszytko, co u świata w cenie
Złoto i drogie
kamienie,
I sława i rozkosz,
Wszytko trwać długo nie
może
I do nieba nie
pomoże.
Chwała Tobie Jezu
Panie,
Żeś w tym dał prawe
uznanie
Przez swe święte
słowo,
Daj też przy tym cale
zostać
A do Twej się chwały
dostać.
Usłysz, Zbawicielu
wierny,
Usłysz, a bądź
miłosierny,
Pokornie prosimy,
Nie racz od oblicza
Twego
Odrzucać nas ludu
swego.
Wyznawcy Jednego i Jedynego, niech będzie Błogosławiony w okolicach
Lubartowa, lato 2002