Rozdział
XXIV Kodeksu Karnego zawiera przepisy dotyczące obrazy uczuć
religijnych.
Sposób ich sformułowania otwiera znaczne możliwości nadużywania obrazy
uczuć
religijnych dla osiągania innych celów, na przykład politycznych.
Przykładem
niechaj będą procesy o obrazę uczuć religijnych toczące się przed
sądami III
Rzeczypospolitej.
W
Gdańsku toczy się proces przeciwko Dorocie Nieznalskiej za to, że
odważyła się
wystawić w jednej z galerii swoją pracę artystyczną, przedstawiającą
męskie
genitalia zawieszone na krzyżu. I chociaż krzyż nie zawiera napisu
"Jehoszua
król Izraela", a zatem w najlepszym razie chodzić może o krzyż
łotrowski,
chociaż galeria nie jest terenem Kościoła rzymskiego i kto nie chce,
nie musi
pracy oglądać, grupa fanatyków z Ligi Polskich Rodzin, nie widząc nawet
uprzednio wystawionej pracy, oskarżyła artystkę o obrazę uczuć
religijnych. Sąd I instancji w osobie sędziego Tomasza Zielińskiego wydał haniebny wyrok
skazujący
http://spam.art.pl/_old/nieznalska/rozprawa8.html.
Swoistą interpretacją artykułu 196 sędzia Zieliński pogwałcił
podstawowe
konstytucyjne prawo wolności sumienia, wyznania i wypowiedzi. Sędzia
wydał
wyrok nie bacząc ani na ogromne szkody, jakie z tego powodu poniosła i
jeszcze
poniesie Polska na arenie międzynarodowej, ani na protesty środowisk
twórczych
(nasz komentarz do tej sprawy zobacz pod datą 11 lutego 2005,
http://spam.art.pl/_old/nieznalska/komentarze_nadeslane.html
W
Wodzisławiu Śląskim tamtejszy burmistrz wraz z grupą radnych założył
sprawę
sądową o rzekomą obrazę uczuć religijnych Adamowi Boegnerowi. Stało się
tak
tylko dlatego, że Adam Boegner, znając mafijne powiązania lokalnych
aparatczyków z Radą Parafii tamtejszego Kościoła rzymskiego ośmielił
się je
publicznie ujawnić i w urzędowym liście skierowanym do burmistrza zadał
kilka
"trudnych" pytań. Obnażając fundamentalne braki wiedzy prawniczej
prokurator
Parma naraził przy tym na śmieszność nie tylko siebie, ale przede
wszystkim
wiarygodność prokuratury. My zaś dowiedzieliśmy się, że żyjemy w
państwie
wyznaniowym, w którym jedyna słuszna sekta religijna korzysta z
nadzwyczajnych
przywilejów i traktowania, a urzędnicy państwowi najwyższego szczebla
prześcigają się w zabiegach o przychylność hierarchii tej sekty. I nie
wiadomo
jakby potoczyły się losy tej sprawy, gdyby nie szybka i zdecydowana
interwencja
wielu kompetentnych ludzi dobrej woli, w tym między innymi
zaangażowanie się w
sprawę Redakcji tygodników "Fakty i Mity" oraz "Nie".
Zachodzi
zatem pilna potrzeba zrewidowania zapisów Kodeksu Karnego we
wspomnianym
zakresie, tak aby sprawiedliwości mogło stać się zadość wszędzie tam,
gdzie
naprawdę obrażane są uczucia osób wierzących, ale aby nie był on
nadużywany z
premedytacją. Kluczem do powodzenia całej operacji wydaje się
zdefiniowanie w
Kodeksie Karnym, co to jest przestrzeń, a właściwie czasoprzestrzeń
sakralna
(ze względu na nakaz zachowywania szabatu). Kościół rzymski to taka
sekta
religijna, która za swoją przestrzeń sakralną uznała cały świat.
Dlatego
przeszkadza jej wszystko, co nie-katolickie, a fanatycy wywodzący się z
tego
środowiska gotowi są wnosić kolejne pozwy sądowe, korzystając sprytnie
z
prawnych luk, jakich wiele w polskim Kodeksie Karnym.
Oto
aktualne brzmienie zapisów Kodeksu Karnego, które są przedmiotem
nadużycia:
Artykuł
194. Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze względu na
jego
przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Artykuł
195. § 1. Kto złośliwie przeszkadza
publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku
wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Artykuł
195. § 2. Tej samej karze podlega, kto
złośliwie przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.
Artykuł
196. Kto obraża uczucia religijne
innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub
miejsce
przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega
grzywnie,
karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Proponowane
zmiany
Artykuł
194. § 1. Kto ogranicza człowieka w przysługujących mu prawach ze
względu na
jego przynależność wyznaniową albo bezwyznaniowość, podlega grzywnie,
karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 6
miesięcy.
Artykuł
194. § 2. Jeżeli
czynu określonego w § 1. dopuszcza się funkcjonariusz publiczny podczas
wykonywania swoich funkcji lub w związku z ich wykonywaniem, sprawca
podlega
karze pozbawienia wolności do 1 roku.
Artykuł
195. § 1. Kto złośliwie przeszkadza
publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub innego związku
wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej, podlega grzywnie, karze
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 6
miesięcy.
§ 2. Tej
samej karze podlega, kto złośliwie
przeszkadza pogrzebowi, uroczystościom lub obrzędom żałobnym.
§ 3. Jeżeli czynu
określonego w § 1 i 2 dopuszcza się funkcjonariusz publiczny podczas
wykonywania swoich funkcji lub w związku z ich wykonywaniem, sprawca
podlega
karze pozbawienia wolności do 1 roku.
Artykuł 196. § 1 Kto umyślnie
obraża uczucia religijne innych osób poprzez publiczne znieważenie
miejsca
przeznaczonego do wykonywania obrzędów religijnych lub znajdującego się
w tym
miejscu przedmiotu czci religijnej, podlega grzywnie, karze
ograniczenia
wolności albo pozbawienia wolności do 6 miesięcy.
§ 2.
ściganie przestępstwa określonego w § 1
odbywa się z oskarżenia prywatnego.
Uzasadnienie
Przestępstwa
przeciwko wolności sumienia i wyznania zawiera rozdział XIV Kodeksu
Karnego.
Przepisy te stoją na straży porządku publicznego w związku z prawem
obywateli
do swobodnego wyrażania kultu religijnego.
Zastanawiając
się nad nowelizacją Kodeksu Karnego w Polsce w pierwszych latach XXI
stulecia
trzeba zadać sobie pytanie, jakie konkretne dobra społeczne ma chronić
prawo
karne?
Takim
dobrem jest niewątpliwie porządek społeczny, spokój obywateli i ich
bezpieczeństwo. Stąd też religia jako wartość samoistna, jeżeli dla
kogoś taką
wartość stanowi, nie jest dobrem, którego ochrona potrzebuje przepisów
kodeksu
karnego. Gdyby tak było, to np. zmiana wyznawanej religii byłaby
przestępstwem
samoistnym, tak jak miało to miejsce jeszcze w XIX stuleciu w Rosji i w
Portugalii.
Od
pięciu wieków na problematykę znajdującą się na styku prawa karnego i
życia
religijnego zaczęto patrzeć z dwóch punktów widzenia.
Zgodnie
z pierwszym z tych punktów widzenia religia stanowi wartość podmiotową
jak na
przykład cześć, dobre imię, itp. i jako taka winna znaleźć ochronę w
sferze
prywatnej i podlegać ochronie na drodze skargi prywatno-karnej.
Drugi
punkt widzenia bierze za punkt wyjścia ochronę sfery publicznej w
państwie, a
że religia przejawia się w tej sferze, państwo winno chronić porządek
związany
z publicznie wyrażanym kultem.
Stąd
też w historii prawa karnego mamy dwa podejścia do tych zagadnień.
Pierwszy
nurt ewolucji przestępstw związanych z życiem religijnym narodził się
już w
Odrodzeniu. Gdy obok religii uznanej za państwową, pojawiają się inne
wyznania,
powstaje przekonanie, że każda religia ma w sobie wartość moralną czy
też
społeczną. W tej sytuacji przedmiotem ochrony państwowo-karnej nie
mogło być
wyłącznie jedno uprzywilejowane wyznanie. Pogląd ten rozwijany był w
epoce
Oświecenia, znajdując swój wyraz w ustawodawstwie karnym przy
klasyfikowaniu
przestępstw.
Zasadniczy
przełom w koncepcji przestępstw przeciw religii wprowadziła rewolucja
francuska
w dążeniu do zapewnienia obywatelom praw podmiotowych m. in. w
dziedzinie
swobód i dowolności w wyznawaniu kultu.
Drugi
nurt ewolucji przestępstw związanych z życiem religijnym nie polegał na
przywiązywaniu wagi do podmiotowego prawa obywatela w dziedzinie
wolności sumienia
i wyznania, ale na klasyfikowaniu przestępstw religijnych jako czynów
zakłócających porządek publiczny. Chodziło tu o charakterystyczne dla
czasów
Oświecenia odebranie tym przestępstwom cech zbrodni obrazy majestatu
boskiego i
ujmowanie ich w kategoriach wykroczeń. Było to szczególnie wyraźne w
Kodeksie
Karnym Józefa II (S. Salmonowicz, Prawo karne oświeconego absolutyzmu,
Toruń
1966, s. 98-99.). Sekularyzacja przestępstw przeciw religii wyrażała
się w
zmniejszeniu się ich liczby, w syntetyzowaniu poszczególnych
przestępstw
religijnych w jedno lub przesuwaniu ich do działów przestępstw
porządkowych, a
czasami nawet na nieuznawaniu w ogóle danego czynu za karalny.
Na
początku XX wieku zmiana wyznania w krajach cywilizowanych przestała
być czynem
karalnym, a głoszenie treści religijnych nie uznawanych przez władze
państwowe
było karalne jedynie w Portugalii, Rosji i Austrii. Powszechnie
natomiast
karane jest po dziś dzień zmuszanie do zajęcia określonej postawy
religijnej,
czy też zakłócanie porządku i spokoju podczas nabożeństw. Jednocześnie
przestały być karalne czyny związane dawniej z przepisami wewnętrznymi
instytucji kościelnych: odprawianie nabożeństw przez osobę
nieuprawnioną
(karana najwyżej może być korzyść z oszustwa), nieprzestrzeganie świąt,
obrządków, postów, przypisywanie sobie nadzwyczajnych poleceń z nieba,
kłamliwe
przepowiednie itp.
Stojąc
na gruncie ochrony porządku prawnego w państwie i zgodnie z kulturową
tendencją
do depenalizacji sfery styku prawa karnego i życia religijnego
proponujemy
generalnie zmniejszenie kar we wszystkich przestępstwach przeciwko
wolności
sumienia i wyznania.
Stąd
też w artykułach 194 i 195 "Kto ogranicza człowieka w przysługujących
mu
prawach ze względu na jego przynależność wyznaniową albo
bezwyznaniowość[...]"
oraz ". Kto złośliwie przeszkadza publicznemu wykonywaniu aktu
religijnego
kościoła lub innego związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji
prawnej[...]" - proponowana zmiana górnego zagrożenia karą zostaje
zmniejszona z 2 lat do 1 roku pozbawienia wolności.
Natomiast
dotychczasowe zagrożenie karą pozbawienia wolności do 2 lat proponujemy
wprowadzić dla tych sytuacji, gdy sprawcą czynów określonych 194 i 195
jest
funkcjonariusz państwowy. Stąd też do tych dwóch artykułów należy dodać
paragrafy oznaczone jako '§ 2', w brzmieniu: "Jeżeli sprawcą czynu
określonego w § 1 jest funkcjonariusz publiczny lub inna osoba
działająca w
imieniu organu władzy, sprawca podlega karze do lat 2".
Najważniejsza
zmiana obejmuje artykuł 196, który w dotychczasowej Kodeksie Karnym ma
brzmienie mało precyzyjne pozwalając na interpretację rozszerzającą.
Stąd też
proponowana zmiana dąży do uszczegółowienie brzmienia przepisu artykułu
196, a
co za tym idzie wprowadzenia następującego szyku wyrazów: "Kto złośliwie obraża uczucia religijne
innych osób,
znieważając publicznie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów
religijnych
lub znajdujący się w tym miejscu przedmiot
czci
religijnej, [...]"
Chodzi
zatem o sytuację, w której sprawca działa 1) z premedytacją, a 2)
obrażany przedmiot
kultu religijnego musi znajdować się w miejscu tegoż kultu.
Rozumiemy,
że ten drugi zapis może budzić kontrowersję. Ale proszę wyobrazić sobie
pracę
naukową z historii sztuki, której autor badając dorobek, któregoś z
renesansowych malarzy ukaże, że do portretu Matki Boskiej z
dzieciątkiem
pozowała jedna i ta sama kobieta, która jak to było w zwyczaju tamtej
epoki,
raz była ukazana jako madonna, a na innym obrazie jako nadworna
metresa. Taka
praca w świetle istniejących dotychczasowych zapisów artykułu 196
wyczerpywała
by znamiona przestępstwa z artykułu 196 obecnego Kodeksu Karnego.
Jednocześnie
zgodnie z ogólną tendencją depenalizacji proponujemy, by tego typu czyn
był
zagrożony karą, której górna granica nie przekraczałaby 6 miesięcy
pozbawienia
wolności. Zestawione razem dyspozycje przepisów artykułu 195 - złośliwe
przeszkadzanie publicznemu wykonywaniu aktu religijnego kościoła lub
innego
związku wyznaniowego o uregulowanej sytuacji prawnej oraz artykułu 196
(w nowym
brzmieniu) - złośliwe obrażanie uczucia religijne innych osób,
znieważając
publicznie miejsce przeznaczone do wykonywania obrzędów religijnych lub
znajdujący się w tym miejscu przedmiot czci religijnej, całkowicie
wyczerpuje
prawno-karną ochronę tej sfery życia obywateli.
Kodeksu
Karnego nie można pozostawić w dotychczasowym brzmieniu, zwłaszcza
artykułu
196. Każdy przepis prawa (tak cywilnego gospodarczego jak i karnego),
który
odnosi się do konkretnej aktywności człowieka winien uwzględniać
istniejące
pryncypia praw człowieka. W zakresie prawa karnego materialnego będą to
fundamentalne zasady: domniemanie niewinności i zakaz analogii.
W
momencie, gdy zaistnieje czynność, która rzekomo czy naprawdę obraża
czyjeś
uczucia religijne, a dyspozycja przepisu nie określa takich dystynkcji
jak
miejsce i moment czynu, mamy do czynienia ze sferą uczuć strony
uważającej się
za pokrzywdzoną obrazą, natomiast dyskusja o stopniu winy, w tym o
zasadzie
domniemania niewinności staje się bezprzedmiotowa.
Skazanie
przez niezawisły sąd III RP pani Doroty Nieznalskiej może prowadzić do
pogwałcenia kolejnej fundamentalnej zasady prawa karnego materialnego,
jakim
jest zakaz analogii. Bowiem każde następne oskarżenie działalności
artystycznej, która naruszy czyjeś uczucia religijne, siłą rzeczy może
być i
zapewne będzie porównywane przez składy orzekające z casusem gdańskiej
artystki.
Generalnie
można sobie wyobrazić sytuację, że każde przedsięwzięcie artystyczne,
które w
czyimś mniemaniu będzie naruszać zasady dobrego smaku i uwłaczać
powszechnie
przyjętym gustom, może w państwie integrystycznym być poczytywane za
obrazę
uczuć religijnych. (Praktyka taka miała miejsce we Francji okresu II
Cesarstwa
i początków III Republiki, gdy walczono z dziełami tej rangi jak
"Kwiaty zła"
Ch. Bodlaire'a, "Pani Bovary" G. Flauberta, czy nowelistyką Guy de
Moupassanta).
Gdy
prawo karne w jakimś państwie zaczyna się posługiwać normami, które
urągają
zasadzie domniemania niewinności (na gruncie istniejących przepisów nie
da się
jej utrzymać ani udowodnić) oraz zasadzie zakazującej analogii, wówczas
następuje erozja wielu innych zasad stojących na straży demokracji i
społeczeństwa obywatelskiego.
Par_196
Andrzej
Dominiczak
Jerzy
Kolarzowski
Wilhelm
Niemann
Andrzej
Dominiczak oraz Jerzy
Kolarzowski są członkami Towarzystwa Humanistycznego,
humanizm@free.ngo.pl