dzisiaj |  historia | strona główna

Wywiad Izabeli Bednarz


Jak poznać, że ktoś jest członkiem Jednoty Braci Polskich?

- Na przykład po tym, że pozdrowi panią słowami "Chwała Bogu". Nie mamy żadnych zewnętrznych oznak czy symboli. Ideologii chrystiańskiej obce są wszelkie symboliczne wyobrażenia. Najważniejsze jest to, co człowiek czuje w środku. A to nie potrzebuje żadnych zewnętrznych znaków. Dlatego Jednota Braci Polskich nigdy nie ustaliła żadnej oficjalnej symboliki w postaci krzyży, gwiazd, itd. Warto jednak wiedzieć, że umownym znakiem, który Bóg ustalił dla swojego ludu jest menora, świecznik siedmioramienny, zapalany podczas chrystiańskich świąt, to jest podczas Wielkich Szabatów. Znaczenie tego znaku streszcza się słowami: "nie siłą i nie przemocą to wszystko się stanie, ale za sprawą Mojego ducha" (pisma hebrajskie, zwój proroka Zachariasza 4, 6).

Co łączy Was z arianami sprzed trzystu z górą lat?

- Unikamy nazwy arianie. To dla nas obraźliwe określenie, nadane Braciom Polskim przez duchownych katolickich i protestanckich. Wolimy nazwę chrystianie lub Bracia Polscy. Uważamy się za duchowych spadkobierców myśli Braci Polskich, która narodziła się w Polsce w XVI wieku. Tak jak oni nie uznajemy dogmatu Trójcy Świętej. Dziś jesteśmy raczej atrynitarzami niż antytrynitarzami. Wierząc w Jednego i Jedynego Boga oraz Jezusa, Mesjasza i Jego Syna, z największym zażenowaniem odnosimy się do prób wykorzystywania tego dogmatu jako kryterium wartościującego ludzi wiary. Uznajemy chrzest wodny, mikwę, przez całkowite zanurzenie w wodach akwenów otwartych, który przyjmuje się świadomie, będąc dorosłym, ukształtowanym duchowo człowiekiem. Chrzest ten przyjmujemy w imieniu Jezusa, podobnie jak przyjmowali go apostołowie, nie zaś według formuły trynitarnej, znanej z niepoprawnych przekładów hebrajskiej Ewangelii Mateusza 28, 19. Raz do roku, 14 Nissan, zasiadamy też do wspólnej Wieczerzy. Podobnie jak w zborach brata Szymona Budnego zachowujemy szabat jako najważniejsze chrystiańskie święto. Nie mamy kapłanów, którzy byliby pośrednikami pomiędzy ludźmi i Bogiem. Uważamy, że przed Bogiem wszyscy są równi i potrzebni sobie nawzajem, a jedynym pośrednikiem jest Jezus. Nad sprawami organizacyjnymi czuwają starsi zborów, np. pilnują terminów świąt, które wyznacza się według kalendarza biblijnego. Niezależnie od tego każdy brat w zborze może prowadzić modlitwy, czy wygłosić kazanie. Wszyscy pracujemy zawodowo, nawet ci, którzy mają wykształcenie teologiczne. Podobnie jak Bracia Polscy w XVI wieku domagamy się rozdziału pomiędzy państwem, a kościołem. Nadto uważamy, że dochody wszystkich Kościołów i związków wyznaniowych powinny być jawne i pochodzić z podatku nałożonego na ich członków. Nie korzystamy z państwowych dotacji, nie mamy zagranicznej centrali. Nie posiadamy w Polsce żadnych budynków, także tych, które w XVI i XVII wieku były siedzibami zborów braci polskich. Spotykamy się na modlitwach i nabożeństwach w naszych prywatnych mieszkaniach lub wynajętych salach.

Jedną z fundamentalnych myśli Braci Polskich z XVI wieku była tolerancja dla innych wyznań. Czy Wy jesteście tolerancyjni?

- Na nasze spotkania może przyjść każdy. Każdy też może zabrać głos i podzielić się z nami swoimi przemyśleniami. Wystąpień tych nie cenzurujemy, a przeciwnie bardzo cenimy sobie różnorodność i spontaniczność. Są wśród nas Polacy o korzeniach niemieckich czy żydowskich. Z prośbami o modlitwy zwracają się osoby z całego świata: Żydzi, muzułmanie, chrześcijanie. W latach 60. bracia chętnie nawiązywali także do wątków buddyjskich. Nie pytamy ich o poglądy, nie dzielimy na bliższych Bogu i na dalszych. Uważamy, że wobec nieszczęścia, utraty zdrowia, czy pracy, każdy staje przed tą samą pionową ścianą ludzkiej niemożności. A czasami komuś może najzwyczajniej zabraknąć już sił, aby się modlić. Niedawno modliliśmy się w intencji uzdrowienia syna pewnego rabina z Kanady. Swoją prośbę o modlitwę można przysłać do nas np. internetem, wystarczy tylko imię osoby i intencja, w której ma być zaniesiona. Nasze modlitwy są spontaniczne, dominuje szczerość serca, choć są również modlitwy oficjalne, np. Avinu Szebaszamaim, czyli z hebrajskiego "Ojcze nasz". Zwróciliśmy się też z apelem o odmawianie jednej, wspólnej dla wszystkich polskich Synagog, Meczetów, Kościołów, czy Zborów modlitwy o pokój i pomyślność w Rzeczypospolitej. Nie jest bowiem niczym wyjątkowym modlić się za współbraci w wierze. Znacznie trudniej modlić się za ludzi inaczej myślących. Ten apel ciągle jeszcze czeka na odpowiedź ... Wszelkie nasze traktaty rozsyłamy do innych wspólnot z prośba o recenzję. Na święta tych wspólnot wysyłamy życzenia. I w tym wypadku bardzo rzadko spotykamy się z wzajemnością ...

Jak to się stało, że po ponad 300 latach od uchwały sejmu z 1658r., która de facto spowodowała, że Bracia Polscy znikli z Polski, nagle pojawiliście tu znowu?

- Ależ Bracia Polscy wcale nie zniknęli z tej części Europy. Ostatnie nabożeństwo Braci Polskich odprawione zostało w gminie ariańskiej w 1803 r. w Kosinowie koło Pisza w Prusach. Nie udało się wprawdzie zachować bezpośredniej ciągłości, przekazywania idei dzieciom przez rodziców, nie ma też wśród nas potomków rodów Braci Polskich z XVI wieku, ale sama idea przetrwała wśród Polaków. Ruch został reaktywowany w 1937 r. przez brata Karola Grycza-Śmiłowskiego, byłego luterańskiego pastora wojskowego w Krakowie. Karol Grycz-Śmiłowski położył nacisk na to, co w chrystiańskim ruchu Braci Polskich ponadczasowe i uniwersalne, na uwolnienie nauk Jezusa z okowy dogmatów, systemu nagród i kar, nakazów i zakazów, a także jałowego ceremonializmu i magicznych obrzędów. Powrócił do korzeni, do Kazania Jezusa na Górze (Ewangelia według Mateusza 5, 6, 7). Przed wojną władze nie chciały zarejestrować naszego zboru, było to możliwe dopiero po wojnie. Obecnie wspólnoty braterskie funkcjonują w kilku miastach w Polsce. Z pewnym zdziwieniem stwierdzamy jednak, że z oficjalnej listy Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji zarejestrowanych związków wyznaniowych, wystawionej w Internecie, zniknęła dotychczasowa nazwa Jednota Braci Polskich (przewodniczący brat Robert Kisiel), a na jej miejsce pojawiła się Jednota Ideii Braci Polskich pod przewodnictwem nieznanego nam Edmunda Domalewskiego z Chełma. Bez podtekstów osobistych deklarujemy wobec takiego obrotu spraw, że z formacją pana Domalewskiego nie mamy niczego wspólnego. Podobnie żadne formalne związki nie łączą nas z Przemysławem Zachariewiczem, założycielem krakowskiego Kościoła Braci Polskich. Czyżby w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji w Warszawie panował aż taki bałagan?

Jak wygląda wasze nabożeństwo szabatowe?

- Szabat zaczyna się w piątek po zachodzie słońca i trwa 24 godziny do soboty, także do zachodu słońca. Spotykamy się wtedy wszyscy na uroczystych modlitwach. Zapalamy szabatowe świece, w niektórych domach piecze się halę, chleb na miodzie, czyta się Torę, są odmawiane modlitwy w języku hebrajskim i polskim, a w niektórych śpiewa się psalmy. Modlimy się też dużo spontanicznie, bo modlitwa ma moc oczyszczającą serce człowieka. Spotkania te przeciągają się nieraz do późnego sobotniego wieczoru. Niedziela jest zaś dla nas normalnym dniem pracy.

Czy oprócz szabatu obchodzicie jeszcze inne święta?

- Najważniejszym świętem jest Pascha obchodzona 14 dnia miesiąca Nissan, datę ustalamy przy pomocy kalendarza biblijnego. Zgodnie z zasadami kalendarza biblijnego wymaga to obserwacji wiosennego nowiu księżyca. W konsekwencji początek chrystiańskiej Paschy wypada do dwóch dni później, niż Pascha żydowska. Zawsze jednak w dniu widzialnej, a nie astronomicznej pełni księżyca. Datę wiosennego nowiu ustalamy w oparciu o obserwację nieba, a dodatkowo potwierdzamy informacjami uzyskiwanymi z obserwatoriów astronomicznych, także w Jerozolimie. Obchodzimy Paschę tak, jak obchodził ją Jezus, przy zastawionych jedzeniem stołach. Pascha jest dla nas pamiątką śmierci Mesjasza, którą mamy zachowywać aż przyjdzie. Uroczystość zaczyna się modlitwą dziękczynną oraz wzniesieniem pierwszego Kielicha Błogosławieństwa (kos kidusz). Zanim zasiądziemy, a właściwie ułożymy się przy zastawionym stole, na którym jest między innymi przaśny chleb-maca, gorzkie zioła, wino, każdy z członków zboru na znak pokory obmywa stopy innemu bratu lub siostrze (urehatz). Potem następuje Hagada, opowieść o życiu i męce Jezusa oraz związkach z pierwszą Paschą obchodzoną tuż przed wymarszem z Egiptu. Podobnie jak czynił to Jezus, modlimy się nad drugim kielichem wina, wypijamy na pamiątkę Jego śmierci i dzielimy się przaśnym chlebem. W końcu spożywamy normalny posiłek. Uczestniczą w tym wszyscy, także dzieci. Pascha bez dzieci nie byłaby tak radosna. Uczta paschalna trwa od zmierzchu do północy. Na koniec śpiewamy psalmy Hallel. Po Wieczerzy Pańskiej następuje Święto Przaśników. W niektórych zborach obchodzone jest także Święto Szawuot czyli Święto Zesłania Ducha oraz Święto Sukkot czyli Święto Namiotów.

Szawuot, Sukkot, to święta żydowskie. Skąd w tradycji współczesnych Braci Polskich tak dużo elementów tradycji żydowskiej?

- Chrystianizm i judaizm są sobie bardzo bliskie. Oba nurty czerpią z tej samej starożytnej żydowskiej tradycji mesjanistycznej. Mają nieco inny rozkład akcentów, ale wspierają się na tych samych filarach: Prawie Bożym, mistycyzmie i filozofii. Oba opierają się na Piśmie Świętym, którego my nie dzielimy na Stary i Nowy Testament, ale na pisma hebrajskie i pisma chrystiańskie. Pierwsze powstały przed, drugie po narodzinach Jezusa. I my, i bracia Żydzi uznają, że Bóg nie traci kontroli nad biegiem ziemskich wydarzeń i kiedyś zakończy ich bieg. Wspólnie wyczekujemy także Mesjasza, z tą różnicą, że my, bracia polscy już znamy Jego Imię, a brzmi ono Jeszuah (to znaczy JHWH zbawi).

Spotkaliście się z Jednotą Braci Polskich jako dorośli ludzie. Co Was skłoniło do wyboru wiary chrystiańskiej?

- Życie niesie ze sobą pytania. Dla nas odpowiedzią na nie jest chrystianizm i czekanie na Mesjasza, który przychodzi od Boga niosąc światu pokój. Patrząc z perspektywy minionych lat żywego dialogu z Bogiem, możemy zapewnić, że chrystianizm nie jest Drogą dla każdego. To scenariusz na życie napisany ręką Boga. To On, Niech Będzie Błogosławiony, powołuje mistycznie tych, których chce powołać. Podobnie jak Żydem, chrystianinem nie zostaje się z wyboru ludzkiego.

Emigranci, którzy wyjechali do innych krajów jako dorośli ludzie twierdzą, że tak naprawdę nigdzie nie czują się u siebie, zawsze jedna ich połowa tęskni, albo do jednego, albo do drugiego kraju. Podobnie musi być w przypadku wyboru wspólnoty religijnej, z czym wiąże się świadomy wybór określonej duchowości oraz postawy życiowej.

- Niewątpliwie duchowość katolicka jest elementem polskiej tożsamości. Ale ta tożsamość jest niepełna bez duchowości polskich Żydów, polskich protestantów, czy bez duchowości Braci Polskich. Wraz z wielce prawdopodobnym wejściem Polski do Unii Europejskiej, fakt ten może nawet nabrać jeszcze większego znaczenia. Rzeczpospolita miała bowiem od zawsze wielonarodowościowe i wieloreligijne korzenie kulturowe. Można wręcz powiedzieć, że Unia Europejska to była u nas od niepamiętnych czasów, a my w Unii. Pomimo napięć i historycznych zaszłości, stan taki, nie mam wątpliwości, służył rozwojowi Polski. Dopiero złamanie zasady rozdziału państwa i kościoła w XVII wieku doprowadziło do szeregu narodowych klęsk, co w końcu, po II wojnie światowej, spowodowało powstanie dość nienaturalnej sytuacji monopolu jednej wspólnoty religijnej. Jednak duchowość katolicka nigdy nie była dla nas pociągająca. Ale wśród katolików mamy wielu przyjaciół. To serdeczni, mądrzy i otwarci ludzie. Ale ich duchowość z duchowością chrystiańską nie ma wiele wspólnego. To dwa nieprzecinające się światy.


©Bracia Polscy
http://bracia.racjonalista.pl

początek strony | strona główna | odkrycie i opisanie | historia | galeria
wizyt:
20.07.2003 r.