Dyrektor
Muzeum Archeologiczne
Ostrowiec Swietokrzyski
Na stropie jednej z komnat pałacu biskupów krakowskich w Kielcach, a dziś siedziby Muzeum Narodowego, znajduje się interesujący obraz powstały w 1641 r. w pracowni Tomasza Dolabelli. Rezydujący tu w XVII w. biskup Jakub Zadzik, wznosząc oczy ku niebu, mógł nacieszyć swój wzrok i duszę widokiem owego "Sądu nad arianami", do którego sam osobiście wraz z kanclerzem Jerzym Ossolińskim się przyczynił i mógł podziękować Bogu, iż ci wstrętni heretycy zostali pogromieni. Widok wystraszonej gromadki podgolonych jegomościów z wytrzeszczonymi oczyma, stojących przed całym majestatem Rzeczypospolitej Obojga Narodów, tj. królem Władysławem IV siedzącym na tronie w otoczeniu senatorów, duchownych i posłów, mógł krzepić serce każdego dobrego katolika. Rzecz szła bowiem nie o byle co, lecz o zagładę Akademii Rakowskiej, centrum heretyckiej myśli.
Obraz "Sąd nad arianami" przedstawia obrady sejmowe
z udziałem króla Władysława IV, podczas których Sejm RP
sądził braci polskich z oskarżenia o profanację
katolickiego krzyża przez grupę ariańskich studentów,
stojącego na granicy posiadłości Jakuba Sienieńskiego,
właściciela Rakowa. Wyrok sejmowy był surowy:
zamknięto zbór, Akademię i drukarnię. Po prawej
stronie monarchy stoi biskup krakowski Jakub Zadzik,
który w tym procesie oskarżał braci. Po obu stronach
tronu siedzą senatorowie, wśród nich Jerzy Ossoliński,
inicjator śledztwa. Za senatorami stoją posłowie.
U dołu malowidła, naprzeciwko króla Władysława IV stoją
dwie grupy arian. Szlachcic Jakub Sienieński składa
przysięgę, że z zajściem, w którym mieli brać udział
uczniowie Akademii Rakowskiej, nie ma nic wspólnego.
Tło stanowi pejzaż Rakowa ze scenką przedstawiającą
wypędzanych z niego arian. W 1658 roku Sejm RP wydał
wyrok skazujący wszystkich polskich arian na banicję.
Na królewskim tronie widnieje łaciński napis:
Arianismus proscriptus (arianizm wygnany).
Raków znajduje się dokładnie 21 km na południe od Łyśca (Świętego Krzyża) nad rzeką Czarną. Dziś to tylko senne prowincjonalne miasteczko, pozbawione wszelkich szans rozwoju, a o jego przebrzmiałej wielkości świadczą tylko pamiątkowy kamień na rynku i dziwne nazwy ulic, placów i obszarów - Drukarnia (łąka na południe od kościoła poreformackiego), Papiernia (młyn na rzece Czarnej), szkoła, Bursa (miejsce na zachód od kościoła przy stawie) i wreszcie cmentarz ariański (piaszczyste wzgórze za Bursą). Tam też dwa wieki temu Tadeusz Czacki rozkopywał groby heretyków, aby znaleźć w nich flaszki zawierające łaciński tekst: "Scio, cui credidi" ("Wiem, komu wierzyłem").
Gdy zwiedzamy dzisiejszy Raków, aż nie chce się wierzyć, że w I połowie XVII w. tętniło tu intensywne życie naukowe, setki studentów przemierzały te ulice, a na istniejącej tu przez 36 lat Akademii ówczesna elita intelektualna sekty wykładała filozofię, matematykę, retorykę, nauki humanistyczne i przyrodnicze. Odbywały się tu uroczyste synody i kolokwia, na które przyjeżdżała szlachta z różnych stron Rzeczypospolitej, a także wielu gości z Niemiec, Holandii, Francji, Anglii i Szkocji. W latach 1569-1662 w sumie odbyło się 51 synodów ariańskich, z czego aż 39 właśnie w tym mieście. Nic też dziwnego, że Raków nazywano ariańskim Rzymem, Genewą, a nawet "Nową Jerozolimą". W najprzedniejszej na owe czasy drukarni w latach 1600-1638 wydawano podręczniki do nauki oraz fundamentalne dzieła (ponad 200 tytułów w kilku językach, w tym słynny "Katechizm rakowski"), które rozchodziły się po całej Europie, "wywołując wszędzie szeroki i burzliwy oddźwięk". Bez przesady można powiedzieć, że Raków - owe Ateny Sarmackie miał szansę stać się z czasem Oxfordem lub Sorboną Europy środkowej i wschodniej. Nie ulega też wątpliwości, że sytuacja taka była nie do zniesienia dla kleru katolickiego, luterańskiego i kalwińskiego, i należało ośrodek taki wszelkimi sposobami zniszczyć. Uważano bowiem ich idee za "socyniańską zarazę zrodzoną wśród bagien sarmackich", "jadowitą truciznę", "monstrualną hydrę", "morderczą broń szatana" a podejrzanych wśród siebie o sympatie dla nich "szczuto jak psy".
Kim byli ci ludzie, że stanowili taką wielka groźbę i ściągali na siebie tak wielką nienawiść? Szlachta katolicka nazywała ich pogardliwie "nurkami" lub "nowochrzczeńcami". Występują również pod nazwą antytrynitariuszy, unitarian, socynian, Braci Polskich i arian. Sami zaś siebie zwali "chrystianami" albo "Braćmi". Dzieje tej sekty liczą sto lat, a jej powstanie datuje się na lata 1562-65.
Okres ów w dziejach Europy, to czas wojen religijnych, w których dobrzy chrześcijanie "zionąc miłością do bliźniego swego" pławili się we krwi "miłujących Chrystusa inaczej", czyli swych ideologicznych przeciwników. Konsekwencją obowiązującego dogmatu mówiącego, że nie ma zbawienia duszy poza Kościołem rzymskokatolickim, było myślenie, które zostało jasno wyłożone m.in. przez teologa katolickiego, jezuitę, kardynała Roberta Bellarmina (1542-1621; Disputationes..., II tomus Controversia II, lib. III):
"....heretyków należy zabijać. Albowiem po pierwsze, szkodzą bliźnim bardziej niż jakikolwiek korsarz lub rozbójnik, gdyż zabijają dusze, a nawet burzą fundament wszelkiego dobra i napełniają państwo niepokojem, który jest następstwem różnic w religii. Po drugie, ukaranie ich wpłynie korzystnie na wielu, liczni bowiem z tych, których bezkarność czyniła nieczułymi, wobec grożących kar zaczynają się zastanawiać, w jaką wielką popadli herezję, oraz mieć się na baczności, aby przypadkiem nie skończyli nędznie życia doczesnego i nie utracili szczęśliwości w przyszłym. Na koniec dla zatwardziałyc h heretyków jest dobrodziejstwem, że usuwani są z tego życia. Albowiem im dłużej żyją tym więcej wymyślają błędów, tym większą deprawują liczbę ludzi i zyskują sobie tym sroższe potępienie."
XVI w. to czas "złotego wieku" Polski, jej największej ekspansji terytorialnej, jej wspaniałej kultury i religijnej tolerancji. To właśnie w Polsce, "państwie bez stosów", powstał w 1573 r. niebywały akt prawny znany pod nazwą Konfederacji Warszawskiej (nota bene obłożony klątwą przez synod biskupów katolickich w 1577 r. w Piotrkowie). Jego wagę doceniła w XX w. społeczność międzynarodowa, gdyż Konfederacja Warszawska znalazła się we wszystkich niemal zarysach dziejów tolerancji, jakie wydano w Niemczech, Francji, Anglii, Włoszech i USA. Wzmianka o tej ustawie ukazała się również w syntetycznym zarysie dziejów ludzkości, wydrukowanym pod patronatem UNESCO. Akt ten bowiem jako pierwszy w Europie głosił wolność wyznaniową. Nic też dziwnego, że kraj nasz w XVI w. ku oburzeniu i rozpaczy fanatycznych, wojujących kontrreformatorów, stał się "przystanią i rajem" dla prześladowanych za wiarę w zachodniej Europie.
W 1565 r. ze zboru kalwińskiego ostatecznie wyłonił się skrajny odłam polskiej reformacji (Ecclesia minor), sekta zwana arianami głosząca radykalne poglądy społeczne i bulwersujące współczesnych tezy religijne. Walczyli oni bowiem z supertotalitarną władzą Kościoła sięgającą aż do myśli i sumień ludzkich. "Nie wolno nam narzucić cenzury na nikogo, ponieważ każdy z nas ma prawo do własnej indywidualnej oceny... Nie dajemy nikomu prawa do gwałcenia, prywatnie lub publicznie, wolności sumienia, ani wolności do propagowania religii siłą lub przymusem" pisał Samuel Przypkowski (1592-1670; Dissertatio de pace et concordiae ecclesiae, Amsterdam 1628), a jego współwyznawca, Jonasz Szlichtyng, dodawał: "Na czymże bowiem polega wolność sumienia, która Bogu jednemu jest podporządkowana, jeśli nie na tym, byś w sprawach religii myślał, co chcesz, swobodnie głosił to, co myślisz, i czynił wszystko, co nie pociąga za sobą ludzkiej krzywdy?".
Idee religijne Braci Polskich były niejednolite i z czasem ewoluowały. Jednakże wspólną ich cechą było odrzucenie dogmatu o Trójcy Świętej. Stąd nazywano ich arianami, wiążąc niesłusznie ich poglądy z wczesnochrześcijańską doktryną biskupa Ariusza. We wczesnym okresie swego rozwoju antytrynitarską koncepcją teologiczną łączyli z pierwiastkami irracjonalizmu i mistycyzmu. To podejście zmieniło się, gdy w ich zborze zwyciężyły idee Fausta Socyna. W teologii ariańskiej nastąpiło wówczas zwycięstwo racjonalizmu religijnego, który wywarł później istotny wpływ na kształtowanie się racjonalizmu religijnego i deizmu w zachodniej Europie. Chociaż uważali, że Pismo stoi ponad rozumem (supra rationem), przyznawali indywidualnemu rozumowi ludzkiemu przodującą rolę w interpretowaniu Biblii i poznawania prawd religijnych, uznając, że nie powinno się przyjmować niczego, co byłoby przeciwne rozumowi.
Z kolei w ideologii społeczno-politycznej Braci Polskich wyróżnić można dwa nurty. Pierwszy, radykalny panował we wczesnym okresie istnienia sekty, gdy grupowała ona elementy plebejskie. Podstawą ideologii było braterstwo wszystkich ludzi. Obowiązywał ich wówczas zakaz sprawowania urzędów państwowych i służby wojskowej, zakaz udziału w wojnach oraz posiadania majątków ziemskich korzystających z pańszczyzny. Potępiali karę śmierci i poddaństwo. Postulowali zrzeczenia się majątków przez szlachtę i obowiązek zarabiania na życie pracą własnych rąk.
Drugi nurt, umiarkowany istniał głównie w XVII w., gdy sekta grupowała zamożnych mieszczan, średnią szlachtę, a nawet magnatów. Wówczas złagodzono radykalizm społeczny zezwalając na piastowanie urzędów i branie udziału w wojnach obronnych. Uważano, że stosunki społeczne winny opierać się na zasadzie wzajemnej miłości, przy poparciu świeckiej władzy państwowej oraz na obronie równości społecznej.
Charakterystyczne dla Braci Polskich było wysuwanie w religii na pierwszy plan treści moralnych. Postulat tolerancji religijnej z jakim często występowali, z czasem rozwinęli w tezę o konieczności rozdziału państwa od kościoła, szczególnie tam gdzie w jednym państwie żyją wyznawcy wielu religii, jak to było w ówczesnej Rzeczypospolitej.
Ok. roku 1570 na ziemiach między Pilicą, a Wisłą istniało aż 37 ich zborów. Do głównych ośrodków ruchu Braci Polskich należały Pińczów, Bełżyce, Kisielin, a przede wszystkim wspomniany już Raków w dawnym województwie sandomierskim, w którym w 1602 r. założono słynną w Europie Akademię Rakowską, skupiająca wybitne siły naukowe. Arianie odegrali znakomitą rolę w rozwoju języka polskiego, szkolnictwa, kultury i nauki. Dzięki nim znaczne postępy uczyniły studia biblijne (filologia Biblii, krytyka tekstu biblijnego).
W XVII w. ruch Braci Polskich był najważniejszym łącznikiem Polski z przodującym ruchem umysłowym Europy. Głównymi ideologami arian byli Polacy - Piotr z Goniądza, Grzegorz Paweł z Brzezin, J. Niemojewski, M. Czechowic, Sz. Budny, A. Wojdowski, A. Wiszowaty, H. Moskorzewski, S. Przypkowski, S. Lubieniecki, a także spolonizowani cudzoziemcy - F. Socyn, J. Crell, M. Ruar, W. Szmalc, J. Stegmann, J. Szlichtyng, J. Völkel i inni. Braćmi Polskimi byli także, o czym się dziś nie pamięta, najwybitniejsi poeci epoki baroku: Wacław Potocki i Zbigniew Morsztyn.
Radykalizm poglądów religijno " społecznych arian polskich wzbudzał powszechną nienawiść kleru i szlachty katolickiej. Z kolei spory natury doktrynalnej stały się dla socynian źródłem nienawiści ze strony innych protestantów (kalwinistów i luteranów). Z arianami polemizowali katolicy " m.in. Białobrzeski, S. Hozjusz, M. Kromer, S. Reszka, H. Powodowski, B. Herbest, M. Łaszcz i sam sławetny Piotr Skarga. Propaganda kościelna szykując się do decydującej z nimi rozprawy sięgnęła również do tradycyjnych już sposobów walki z heretykami " oszczerstw, kalumnii, a nawet oskarżeń o satanizm (celował w tym m.in. jezuita ks. Mikołaj Ciechowski).
Podczas koronacji władcy polscy przysięgali dotrzymać wierności Konfederacji Warszawskiej, ale niejednokrotnie przysięgi te łamali pod naciskiem Watykanu (Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz). Szczególnie w okresie rządów ostatniego z Wazów, starano się nadać toczonym podówczas przez Rzeczypospolitą wojnom charakter religijny (wojny z Chmielnickim na Ukrainie = boje ze "schizmatykami", "potop" = wojna z heretykami). Przypomnijmy tu, że w 1649 r. w Warszawie wyruszającemu na bitwę z armią kozacką pod Beresteczko królowi Janowi Kazimierzowi, nuncjusz papieski Jan de Torres udzielił specjalnych błogosławieństw i wręczył (niczym na krucjatę!!) chorągiew z krzyżem i miecz. W wiele lat później podobny miecz otrzymał od papieża król Jan III Sobieski ciągnący na odsiecz wiedeńską. Pierwszy z władców walczył ze zbuntowanymi prawosławnymi poddanymi, drugi z muzułmańską armią turecką.
Powoli Polska stawała się widownią prześladowań religijnych. Druga połowa XVII w. to czas pełnego zwycięstwa kontrreformacji w Rzeczypospolitej, która z państwa wolności religijnych stała się stopniowo krajem nietolerancji wyznaniowej. Proces ten zakończył się w 1668 r., kiedy to wolność sumieni a w Polsce zostaje ostatecznie zlikwidowana ustawą sejmową przewidującą karę śmierci za porzucenie wiary katolickiej. Dodajmy tu, że dopiero po kolejnych 123 latach, w punkcie I, Konstytucji 3 Maja zapisano, iż przejście od katolicyzmu "Wiary Panuiącej do iakiegokolwiek wyznania iest zabronione pod karami Apostazyi", ale już bez groźby fizycznego unicestwienia odstępcy.
Przełom w dziejach tolerancji religijnej w Polsce zasadniczo nastąpił w 1638 r., kiedy to nakazano zamknięcie na zawsze Akademii Rakowskiej, zniszczenie drukarni i zboru ariańskiego, co oznaczało zarazem likwidację centralnego ośrodka tego ruchu. W roku 1647 wyrokiem sądu sejmowego zamknięto wszystkie szkoły i drukarnie Braci Polskich w całej Rzeczypospolitej. W tej sytuacji nie dziwi fakt, że część arian widziała swe ocalenie podczas "potopu" w osobie protestanta - króla szwedzkiego Karola Gustawa. Tym bardziej, że podburzone przez księży katolickich chłopstwo mordowało ich i paliło im dwory (głównie na Podgórzu, w 1655/56 r.).
27 lipca 1656 r. pod Warszawą król Jan Kazimierz (były kardynał i jezuita) złożył uroczysty ślub, że po zwycięstwie w wojnie ze Szwedami wypędzi z kraju arian, którzy "bluźnią dziewicy Maryi nie uznając boskości Jej Syna". Ślubu dotrzymał. W konstytucji sejmu walnego ordynaryjnego z 1658 r znajdujemy następujący tekst "Iż ieśliby kto taki znalazł się, któryby sektę tę Aryańską w Państwach naszych tak Koronnych, iako y W.X.L. et provincijs eis annexis śmiał y ważył się wyznawać, krzewić, abo opowiadać, abo onej assertores protegere et fovere, a byłby o to legitime convictus, takowy każdy wyżej mianowanemu statutowi podlegać ma, y bez wszelakiey odwłoki przez Starosty nasze, Urzędy ich, na gardle ma bydź karany, sub privatione Capitaneatus . /.../ Chcąc iednak clementiam nostram pokazać; ieżeliby się który takowy znalazł, coby tey sekty swoiey wyrzec się niechciał; takowemu na lat trzy do wyprzedania się pozwalamy, salva bonorum et personarum securitate, atque debitorum repetitione..." (za "Volumina Legis", t. IV, s.238).
Wyrok sejmu polskiego w 1658 r. o wypędzeniu Braci Polskich z Rzeczypospolitej był wyłącznie aktem zemsty i nienawiści religijnej, gdyż ten sam sejm ułaskawił wszystkich katolickich oraz innych, protestanckich kolaborantów i przestępców politycznych. Arianom natomiast dano czas 3 lat, w ciągu których mieli zmienić swe wyznanie na katolickie lub też wyemigrować. W przeciwnym razie groziła im śmierć. "Dawno to tedy Korony Polskiej była żądza, żeby tych już nie nowokrzczeńców, ale bezkrzczeńców, wiary się tureckiej w poprzednich artykułach upornie trzymających, w Polsce nie cierpiano", tryumfował jezuita ks. Mikołaj Cichowski, uzasadniając decyzję sejmu o wygnaniu arian. Zakazy te powtórzyły i dodatkowo uszczegółowiły konstytucje sejmowe z lat 1659,1661,1662,1668. Z jednej strony jest to dowód wyjątkowej zajadłości, z drugiej natomiast małej skuteczności prawa, jak to zawsze w naszym kraju bywało.
Większość Braci Polskich jednakże opuściła Ojczyznę i była to pierwsza z wielu w naszych dziejach wielka emigracja. Osiedlili się w Prusach Książęcych, Siedmiogrodzie i na Śląsku, a potem wywędrowali dalej, w głąb Niemiec i do Holandii, gdzie m.in. w latach 1666-1668 pod redakcją A. Wiszowatego wydrukowali monumentalne, dziewięciotomowe dzieło "Bibliotheca Fratrum Polonorum".
Bracia Polscy wywarli wpływ na kształtowanie się racjonalizmu religijnego i deizmu w Holandii, Francji i Anglii. Z myśli arian polskich skorzystał zachód Europy, byli oni bowiem prekursorami Oświecenia. Po śmierci ostatniego pokolenia socynian na wygnaniu, ich idee przejęli unitarianie angielscy i amerykańscy. Przypkowski, Crell i Szlichtyng dali w 1630-50 swój istotny wkład w kompleksowe rozwiązanie problemu tolerancji religijnej i stosunku Kościoła do państwa (postulując ich rozdział). Ich prace drukowane w Rakowie czytali i studiowali najwybitniejsi filozofowie ówczesnej Europy - Locke, Newton, Leibnitz, Spinoza, Bayle. Prekursorskie idee Braci Polskich rozszerzone i udoskonalone przez Locke"a (Anglia) i Bayle"a (Francja) zostały następnie przeniesione za Atlantyk przez J. Madisona i T. Jeffersona, twórców konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Wiek XVIII to w Rzeczypospolitej Obojga Narodów czas tryumfalizmu Kościoła katolickiego, budowy świątyń i wspaniałych ołtarzy, "cudów" i objawień, pielgrzymek i sanktuariów, skrajnej dewocji, a zarazem czas upadku gospodarczego i militarnego państwa, nędzy chłopów, powszechnego pijaństwa, ostatnich w Europie polowań na czarownice, prześladowań innowierców, głupoty politycznej, egoizmu magnaterii i wreszcie zdrady narodowej ówczesnych kosmopolitycznych elit. Tego pikującego lotu państwa ku zagładzie nie zdołały zatrzymać wysiłki patriotów i ludzi oświeconych (K. Puławski, T. Kościuszko, J. Poniatowski i in.). Wielkie, potężne niegdyś i kwitnące mocarstwo wschodnioeuropejskie zostało rozdarte przez trzech zaborców.
W tym samym czasie za Oceanem Atlantyckim ariańskie idee rozdziału państwa od religii zapisano w Konstytucji Stanów Zjednoczonych. I to one m.in. stworzyły z tego państwa dzisiejsze supermocarstwo światowe. "Rozum to wąż", słyszymy wciąż z ust niektórych kościelnych teologów. A dzisiejsza Polska wygląda tak, jak wygląda.
Pisane Anno Domini 2002,
w dniu św. Agnieszki,
katolickiej patronki cenzury.
http://bracia.racjonalista.pl |
|
wizyt:
25.02.2002 r. |