Jerzy Madej
17 września 2001
Choć ziemskich zmagań i podniebnych marzeń
rana niespełnień w czasie się zabliźnia,
wciąż nowe bruzdy dramatycznych zdarzeń,
mnożą trudy wspinaczki do wiecznej Ojczyzny.
Rówieśników już mało, z ziemi uprzątnięci;
młodzi drążą doczesność ziemską pracowicie,
silni oraz bezwzględni, jak z piekła wyjęci,
młodą złość wypalają przed sędziwym życiem.
W teatrze ludzkich zdarzeń konflikty i burze
przemijają dramaty, sól potu i łez,
duch za duchem, ku Światłu, wznosi się ku górze,
nowa jakość w dom Ojca, gdy nadejdzie kres.
Gdy odchodzi ktoś bliski, przestrzeń się zamyka;
czas ślady wciąż zaciera za ludzkim istnieniem,
Przywraca, zakłócony wrzuceniem kamyka
spokój wód, poruszonych nowym pokoleniem.
Nim wyrazisz sam siebie - odejmie ci mowę;
nim dosięgniesz marzenie - siły ci zabraknie;
w ciągłej walce kształtujesz potencjał duchowy,
niespełniony w bezmiarze utopijnych łaknień.
Brniesz przez knieje splątane, jako zwierz zraniony,
wspinasz się nieustannie, gdzie nieznane wzywa.
Wolę życia przetwarzasz w treść niedoścignioną,
Duch wciąż krzepnie w twym ciele, w którym sił ubywa.
W doczesności ziemskiego społeczeństw istnienia
miejsce twe się zabliźni, gdy czas się dopełni.
Krzepkie ciało w cmentarny nawóz się przemieni,
nic po tobie na ziemi, jakbyś nie żył zupełnie.
Czy dzieła rąk zmęczonych i znękane serca,
potrzebne są tej ziemi, co na ogień czeka?
Nie! W trudach życia codziennie Bóg lud swój uświęca,
zaś na ziemię cielesny zrzuca wrak człowieka.
Święte życie na ziemi jest rozsiane wśród ludzi,
W trudach życia duchowy nasz potencjał dojrzewa,
świętość ducha formuje w doczesności się w trudzie,
by - po boju skończonym - psalm zwycięstwa zaśpiewać.
Jak skórzany wór w dymie, na warcie Twej stoję,
Panie mój, Izraela Stróżu Wiekuisty, (Ps.119, 83)
Ciągle w sercu rozważam wielkie dzieła Twoje,
Spraw, bym po skończonej walce okazał się czysty.
http://bracia.racjonalista.pl |
|
wizyt:
21.11.2002 r. |